Szklane oczy gwiazdy płaczą z tym, który płacze w nocy.
Porozmawiajmy o tym jak ciężko jest zapomnieć.
Znów patrzymy na siebie
przez szparę w niedomkniętych
drzwiach, znów brak słów paraliżuje.
To jakbyś próbowała biec w śnie, ale
nie możesz. Magnetyczny bieg o
skrajnej samotności. Zamykam oczy
znów spotykam Ciebie we śnie. Ty też
mnie widzisz, ale boisz się powiedzieć
weź mnie.
Leżała na swoim łóżku i wpatrywała się beznamiętnym wzrokiem w baldachim nad swoją głową. Nie zmrużyła oka w nocy, dosłownie. Natłok myśli nie pozwolił jej na chwilę wytchnienia. Spojrzała na zegarek stojący na szafce nocnej, który obwieszczał szóstą godzinę. Wprawdzie do śniadania jest jeszcze sporo czasu, ale i tak wolała wstać. Nie mogła znieść tej bezczynności. Wyjęła czystą szatę z kufra, wzięła do ręki kosmetyczkę i udała się szybko do łazienki. Westchnęła widząc swoje odbicie : blada skóra, podkrążone, zapuchnięte oczy. Nie wspominając już o włosach, które kręciły się we wszystkie strony. Ciekawe co by powiedziała Ginny gdyby ją tak zobaczyła... Własnie Ginny... Odgoniła prędko od siebie te myśli. Po co ma się zadręczać skoro tak naprawdę nie wie co się wydarzyło ? Może wszystko jest już w porządku ? Musi być dobrej myśli.
Spędziła w toalecie więcej czasu, niż zazwyczaj. Starała się ukryć ślady nieprzespanej nocy za pomocą dużej ilości podkładu i makijażu.
Efekt końcowy był całkiem niezły. Nie miała wielkiego doświadczenia jeżeli chodziło o malowanie, ale coś tam umiała. Z kolei włosy związała w ciasną kitkę.
Wróciła tylko jeszcze do dormitorium - wszystkie jej koleżanki spały - wzięła torbę z książkami, po czym wyszła. Na początku nie wiedziała gdzie się udać. Na bibliotekę było jeszcze stanowczo za wcześnie, tak samo jak na śniadanie. Usiadła, więc w fotelu przed kominkiem i zaczęła czytać podręcznik z transmutacji. Musiała się na czymś skupić. Po jakimś czasie Pokój Wspólny zaczął się wypełniać. Wiele osób dyskutowało o wczorajszym zajściu. Ich podejrzenia zostały jeszcze bardziej zwiększone z powodu nagłej nieobecności Harry'ego. Wszyscy patrzyli z nieukrywanym zainteresowaniem na Gryfonkę. Wiedzieli, że musi coś wiedzieć na ten temat.
- Jak myślisz, czemu ona została ?
- Nie wiem, może nasze trio się rozpada ?
- Co ty, nie jest na tyle ważna żeby...
Kasztanowłosa zamknęła gwałtownie książkę, po czym szybko wstała z miejsca i przeszła przez dziurę pod portretem. Była zażenowana bezczelnością niektórych osób. Niech sobie o niej rozmawiają do woli, ale nie przy niej ! A tak poza tym, czemu każdy interesuje się cudzymi sprawami ? Weszła ze złością do Wielkiej Sali, która była niemal pusta. Usiadła przy stole Gryfonów i wlepiła wzrok w świąteczne dekoracje, czekając na śniadanie. Nagle poczuła, że ktoś siada obok. Odwróciła się i zobaczyła Dominica. Jak zwykle miał na twarzy szeroki uśmiech.
- Coś się stało, Miona ? - spytał wyczuwając zdenerwowanie dziewczyny.
- Ależ nie. - odparła odwzajemniając uśmiech - Skąd to pytanie ?
- Wyglądasz na smutną...
- Raczej zamyśloną. - poprawiła go szybko patrząc w jego brązowe tęczówki.
- Słyszałem, że Harry i Weasleyowie wcześniej wyjechali do domu na święta... - zaczął niepewnie Krukon.
- Ach, tak. - odpowiedziała od razu - Wiesz, Harry się źle czuł i jakoś tak wyszło...
- Szkoda, że zostałaś sama, ale chętnie się tobą zajmę. - powiedział i posłał jej perskie oko. Hermiona zarumieniła się nieco rozumiejąc dwuznaczność tej wypowiedzi.
- Ehm.. Nie, dzięki. Dam sobie radę...- bąknęła speszona.
- Miona, jeżeli masz ciągle być taka ponura...
- Dominic nie jestem...
- Jesteś. Co powiesz jutro na wypad do Hoegsmeade ? - zaproponował, a jego oczy błyszczały.
Orzechowooka przygryzła wargę zaskoczona tym nagłym pytaniem. Nie miała ochoty na żadne wycieczki. Najchętniej zaszyłaby się w jakimś kącie. Ale w sumie jak będzie sama to znów będzie się zamartwiać... Tyle razy już zbywała tego bruneta, a teraz może mu to jakoś wynagrodzić. W duchu czuła, iż chłopak chce być dla niej kimś więcej, niż dobrym przyjacielem, lecz ona wolała przystanąć na tym etapie znajomości. Nie potrzebowała żadnych adoratorów, no chyba, że Malfoy... Skarciła się szybko za taką myśl.
- Przyjacielski wypad, tak ? - upewniła się, wolała dać mu jasno do zrozumienia, że to nie będzie randka, czy coś w tym stylu.
- Oczywiście. - przytaknął chłopak z zachęcającym uśmiechem.
- Chyba nie powinnam się izolować z powodu wyjazdu moich przyjaciół... - zastanawiała się głośno, na co Dominic gorliwie pokiwał głową - W takim razie zgoda.
- Dzięki ! - ucieszył się i pocałował ją w policzek - Zaraz śniadanie, więc zmykam do swojego stołu. Do zobaczenia na zaklęciach !
I już go nie było. Gryfonka otrząsnęła się z lekkiego szoku dopiero, gdy Neville zajął miejsce obok niej. W głębi duszy była zadowolona, że nie siedzi sama. Odgoniła od siebie obraz Dominica i zabrała się za poranną porcję tostów. Kto wie, może te nadchodzące dni nie będą takie złe ?
***
Draco Malfoy siedział w Pokoju Wspólnym i robił to co zwykle ; pił Ognistą whisky. Obok leżał Blasie, który gapił się beznamiętnym wzrokiem w sklepienie. Milczeli obydwoje pogrążeni w rozmyślaniach. Myśli Zabiniego zajmowała pewna Ślizgonka o imieniu Lydia. Chłopak marzył o spotkaniu z ową dziewczyną i właśnie obmyślał plan działania. Natomiast Draco myślał właśnie o Granger. Tak, po prostu o Granger. Ten fakt nie przerażał go już tak jak wcześniej ponieważ ostatnio coraz częściej ta drobna osóbka zajmowała jego myśli. Smutek, który widział wczoraj w jej oczach prześladował go przez cały czas. Nie chciał żeby cierpiała, żeby była smutna... W dodatku na dzisiejszych lekcjach była wyjątkowo małomówna i wyraźnie czymś przybita. Doskonale ją rozumiał. Z dnia na dzień wszyscy jej przyjaciele zniknęli zostawiając ją sama. Przeklął ich przy okazji w duchu. Ich zachowanie spotęgowało tylko jego niechęć do Potter'a i Weasleyów. Gdyby nie oni to Granger nie byłaby taka zdołowana. Chyba naprawdę zaczęło mu odwalać, ale tak, nie chciał by Hermiona Granger była smutna. Przypomniał sobie jej zamglone spojrzenie i poważny wyraz twarzy. Dzisiaj miał tylko eliksiry z Gryfonami, ale bez tego uważnie ją obserwował. Niby mieli wrócić do dawnej nienawiści, lecz po razem spędzonym czasie w oranżerii, nie chciał tego. W jakimś minimalnym stopniu pragnął poznać ją na nowo. Był zaintrygowany jej charakterem, temperamentem, niezłomnością.
- Na dziś chyba już dosyć. - mruknął do siebie cicho. Jeżeli nadal będzie myślał o niej w ten sposób to nie wiadomo do czego jeszcze dojdzie...
- Faktycznie, wypiłeś już całą butelkę. - powiedział nagle Blaise, który mylnie odczytał jego wypowiedź - Jeszcze chwila, a w naszym barku już nic nie zostanie. - dodał z wyrzutem.
- Masz z tym jakiś problem ? - spytał zaczepnie arystokrata, na co czarnoskóry tylko przewrócił oczami.
- Kojarzysz tą Lydię Gilbert ? - zagadnął po chwili milczenia.
- Ta.
- Zaproszę ją jutro do Hogsmeade. - zdradził Zabini uroczystym tonem.
- Po co mi to mówisz ? - spytał niedbale Malfoy.
- Podobasz się jej koleżance. Niezła laska...
- Nazwisko ?
- Bane...
- No nie wiem. - odparł blondyn zniesmaczonym głosem - Ostatnio gustuję w szatynkach.
- Słuchaj, może poszedłbyś z nami. Byłaby niezła zabawa i wzięlibyśmy tą Bane ?
- Nie chce mi się... - nie miał ochoty na żadne spotkania z dziewczynami, no chyba, że Granger...
- Będę miał większe szanse, jeśli ty też pójdziesz...- powiedział Blaise niemal błagalnym głosem - Nie byłeś już z żadną dziewczyną od miesiąca. Wiesz co sobie ludzie o tobie pomyślą ?
- Że mam seksowną dziewczynę poza szkołą ?
- Nie, że jesteś innej or...
- Za chwilę naprawdę ci przywalę. - warknął Draco - Zgoda ! Niech ci będzie, idę z wami. Ale nie licz na to, że będę bajerował z tą całą Bane.
- Jeszcze chwila, a na serio zacznę myśleć, że masz dziewczynę. Lub co gorsza się zakochałeś...
***
Nim się obejrzała nastała środa. Czas mijał jej w zadziwiająco szybkim tempie. Może dlatego, że ciągle przesiadywała w bibliotece. W ostatnim czasie rozmawiała jedynie z Amelią, Luną lub Dominicem. Wbrew pozorom nie czuła się, aż tak bardzo samotnie, jak wczoraj. Była już przyzwyczajona do tego, iż jest nieco wyobcowana i unika towarzystwa. Czuła się lepiej wśród książek, niż ludzi. W tejże chwili przygotowywała się właśnie do wyjścia. Dzięki zbliżającym się świętom można było wyskoczyć do Hogsmeade w dni powszednie, aby kupić prezenty bliskim, bądź napić się grzanego kremowego piwa. Kasztanowłosa miała być za dziesięć minut w Głównej Sali. Umówiła się tam z Dominicem. Miała na sobie obcisłą, wełnianą, bordową bluzkę oraz czarne jeansy i kozaki. Ubrała tylko jeszcze płaszcz, wzięła do ręki beżową chustę i opuściła pośpiesznie dormitorium. Gdy znalazła się na dole, stanęła w długiej kolejce do Filcha ; woźny sprawdzał, czy aby na pewno nazwisko każdego ucznia znajduje się na liście. Całkiem sporo osób postanowiło wyrwać się dziś z zamku, chociaż na chwilę. Warunek był tylko jeden : musieli wrócić do godziny 18. Mieli zatem trzy godziny.
- Hermiono !
Właścicielka imienia odwróciła się, a na jej malinowych wargach zagościł delikatny uśmiech, gdy zobaczyła Krukona.
- Myślałam już, że nie przyjdziesz ! - udała oburzenie.
- Chciałabyś, nie ? - spytał zaczepnie chłopak i uśmiechnął się łobuzersko.
Po chwili szli już drogą, oczywiście zasypaną przez śnieg. Kasztanowłosa otuliła się szczelniej płaszczem, gdy zawiał porywisty, zimny wiatr. Geste chmury pokrywały całe niebo, tym samym nie przepuszczając żadnych promieni słonecznych. Gryfonka posmutniała. Ziemia bez słońca... Odzwierciedlenie jej duszy.
- Coś ty taka milcząca ? - zagadnął Krukon, gdy wiatr ustał.
- Po prostu myślę. - odparła i uśmiechnęła się sztucznie.
- Miona, nie ma się czym przejmować. - chłopak ją rozgryzł - Za pięć dni wracamy do domów na święta, a potem sama zobaczysz jak to wszystko szybko minie. Nim się obejrzysz zobaczysz już Ginewrę, Harry'ego i Rona.
Na wzmiankę o imionach poczuła ukłucie w okolicach serca. Nie mogła przestać się przejmować tą całą sytuacją. Przed oczami ciągle miała przerażonego Harry'ego, zrozpaczonego Rona, Ginny i bliźniaków, płaczącą pani Weasley i...zmasakrowanego przez węża pana Weasleya.
- Chyba masz rację. - odezwała się cicho - To głupie, że tak za nimi tęsknię, ale wiesz, nie pożegnałam się...
Nikt nie wiedział co się stało naprawdę.
Reszta drogi przeleciała im szybko podczas wspólnej rozmowy i dowcipów.
- To gdzie idziemy ? - zapytał Owney, gdy przekroczyli próg wioski.
- Chciałam iść do sklepu Scrivenschafta po pióro, a ty ?
- Do Miodowego Królestwa.
- To może potem do Trzech Mioteł...
- Czy ja wiem ? Tam jest zawsze tłoczno...- zaczął z powątpieniem.
- W Miodowym Królestwie również. - zauważyła rozsądnie Hermiona.
- Skoro tak bardzo chcesz... - zgodził się Krukon - Wiesz, nie lubię przebywać w takich miejscach...
- Jeszcze chwila, a pomyślę, że nie chcesz się ze mną pokazywać. - zażartowała na co odpowiedziała jej grobowa cisza.
Spojrzała na chłopaka, który rozglądał się dookoła.
- To może chodźmy po te pióra. - powiedziała, gdy cisza zaczynała im ciążyć.
O tej porze uliczki wioski tętniły życiem. Przechodząc mijali wielu uczniów z Hogwartu, czasem przystawali, aby zamienić słowo z uczestnikami GD. Hermiona poczuła się nieco nieswojo. Dwa dni temu była tu z Malfoy'em. Wystartowali stąd na miotle... Jej relacje z owym Ślizgonem były niejasne i skomplikowane. Koniec z końców to przy nim czuła się wyjątkowo. Może sobie dokuczali, ale czerpali z tego więcej uciechy, niż nienawiści. Zauważyła, że chłopak nie trzyma się tego co ustalili.
Po tamtej pamiętnej nocy miało być tak jak dawniej, czyli ignorowanie się i kompletna wrogość. Blondyn uznał to prawdopodobnie za bezsensowne, gdyż dziś podczas lekcji lub na korytarzach patrzył na nią przyjaźnie, a czasem nawet się uśmiechnął. Nie dawała po sobie poznać, jak taka drobna rzecz ją cieszy...
- Słuchasz mnie w ogóle ? - na ziemię sprowadził ją zniecierpliwiony głos Dominica.
Spojrzała na niego z zdezorientowaniem i zamrugała kilkakrotnie oczami.
- Przepraszam, co mówiłeś ? - zreflektowała się.
- Może pójdziemy do Wrzeszczącej Chaty ?
- Uczniom nie można się tam zbliżać. - odparła od razu surowym tonem, na co Krukon prychnął.
- Skoro się obawiasz, że tam straszy to nie musimy wchodzić do środka.
- Głupoty. Po pierwsze to tam nie straszy, a po drugie niczego się nie obawiam. Ale prowokacją i tak mnie nie przekonasz.
- Niech ci będzie. - skapitulował unosząc ręce w obronnym geście - Ale staniemy w pobliżu. Są stamtąd piękne widoki.
- Dobra. - zgodziła się po chwili namysłu - Tylko najpierw muszę kupić pióro.
Weszli, więc do małego sklepiku należącego do niejakiego Scrivenshafta. Wybór był duży, lecz Gryfonka szybko zdecydowała się na zestaw orlich piór. Następnie postanowili odwiedzić Miodowe Królestwo. Tutaj dopiero panował niesamowity rozgardiasz i tłok. Zresztą nie ma się co dziwić, owa cukiernia zawsze była najsłynniejszym lokalem w Hogsmeade. Kasztanowłosa kupiła Kwachy, Czekoladowe Żaby i Cukrowe Pióra do pisania. Natomiast Dominic zdecydował się na Dyniowe Paszczeciki i Fasolki Wszystkich Smaków Bertiego Botta.
- Harry i Ron zawsze je kupowali. - zagadnęła, gdy wyszli, wskazując ręka na fasolki - Ja osobiście nigdy nie odważyłam się ich spróbować.
- Nie masz czego żałować. Kiedyś trafiłem na smak wymiocin. - zdradził i mimowolnie się skrzywił.
Orzechowooka zaśmiała się cicho. Przypomniała sobie wypady do wioski wraz z dwójką przyjaciół. Zawsze chodzili w trzy charakterystyczne miejsca :
bar Pod Trzema Miotłami, sklep Zonka i Miodowe Królestwo. Nie odwiedzenie tych miejsc było równoznaczne z nieudaną wycieczką. W takim oto zamyśleniu doszli do knajpki. Weszli do przytulnej sali barowej i zajęli stolik pod oknem. Tutaj również kręciło się wiele osób. Po chwili podeszła do nich młoda kelnerka, aby przyjąć zamówienia. Minęło zaledwie parę minut, a oni już sączyli kremowe piwo i rozmawiali beztrosko.
- Kim są twoi rodzice ? - zapytał Krukon cały czas obserwując ją uważnie.
- Dentystami. - odpowiedziała od razu.
Owney popatrzył na nią z niezrozumieniem. No, tak ! Przecież pochodził z rodziny czarodziejów i nie miał pojęcia o świecie mugoli, a zwłaszcza ich zajęciach, bądź pracach.
- Leczą ludziom zęby... No wiesz...
- Aha. - mruknął zdawkowo - Mieszkacie w Londynie ?
- Na obrzeżach Londynu. - uściśliła i odwróciła wzrok. Dominic bez przerwy się na nią gapił, co też ją kompletnie dekoncentrowało.
Gdy się tak rozglądała po pomieszczeniu zobaczyła parę stolików dalej, blond czuprynę. Serce jej niebezpiecznie przyśpieszyło, gdy rozpoznała Dracona Malfoya. Siedział wraz z Zabinim na przeciwko dwóch blondynek. Nie widziała ich twarzy, ale na pewno były zjawiskowo piękne. Sama nie wiedziała czemu poczuła ukłucie zazdrości. Arystokrata czując na sobie czyjś wzrok spojrzał na nią. Najpierw na jego bladych ustach zagościł kpiący uśmieszek, lecz szybko zszedł mu z twarzy, gdy dostrzegł kto towarzyszy Gryfonce. Wyraźnie się wkurzył. Świadczyłby o tym chociażby fakt, iż zacisnął dłonie w pięści i zmarszczył czoło. Teraz to Hermiona uśmiechnęła się kpiąco i przerzuciła wzrok na bruneta.
- To idziemy do Wrzeszczącej Chaty ? - zapytał z poważną miną.
- W pobliże Wrzeszczącej Chaty. - poprawiła go i uśmiechnęła się delikatnie.
Skończyła szybko swój napój, po czym zaczęli się ubierać. Wychodząc kasztanowłosa pozwoliła zerknąć sobie na stół Ślizgona. Draco nie uczestniczył w rozmowie. Wyraz twarzy miał nieobecny, a oczy nieprzeniknione.
Orzechowooka przyznała, że chłopak wygląda niczym, jak model z mugolskich czasopism dla nastolatek. Przystojny, wysoki, ostre rysy twarzy, blada cera, idealna rzeźba... Miał w sobie coś pociągającego do tego stopnia, że dziewczyna mogłaby stać w miejscu przez bite godziny i upajać się jego widokiem.
- Idziesz ? - ponaglił ją Dominic, gdy stała przed wyjściem i gapiła się na Dracona.
- Ehm... Tak. - zawstydzona jak najszybciej opuściła Trzy Miotły. Modliła się w duchu, aby jej towarzysz nie zauważył w kim utkwiła swoje pożądliwe spojrzenie. To wszystko zaczynało wymykać się spod kontroli...
Szli w milczeniu. Obydwoje rozkoszowali się pięknem zimy i urokiem staromodnej wioski. Im dłużej maszerowali tym mniej osób spotykali. Domy również powoli zaczęły znikać. Wrzeszcząca Chata była oddalona od centrum miasteczka, dlatego też szło się około piętnastu minut. Gryfonka już po chwili cała przemarzła. Dzisiejsze popołudnie było stanowczo chłodniejsze, niż dotychczas.
- Na pewno musimy tam iść ? - zapytała markotnie, gdy przestawała czuć palce u nóg.
- Tak ! - warknął jadowicie Dominic, na co kasztanowłosa wytrzeszczyła oczy - Chcę zobaczyć te widoki. Mówiłem ci, Mionko. - dodał od razu łagodnie.
Hermiona obserwowała go przez chwilę w milczeniu. Już po raz drugi zachował się co najmniej dziwnie. Na spotkaniu GD, gdy zapytała go z jakiej pochodzi rodziny tak samo się zdenerwował. Doszła do wniosku, że Dominic ma zmienne humorki, jak kobieta w ciąży. Po namyśle przyszło jej do głowy, że może chłopak zauważył, jak gapiła się na Malfoya i przez to się tak zachował. Kto wie ?
Tak poza tym pomysł z ta Wrzeszcząca Chatą wydawał się jej trochę podejrzany. Nie wierzyła, że brunet jest, aż takim miłośnikiem widoków. Chociaż jakby się nad tym dłużej zastanowić to chłopcy zawsze lubili się tam zapuszczać.
Wreszcie stanęli na górce, z której mieli widok na całą okolicę. Przed ich oczami rozpościerał się las i pola pokryte śnieżną peleryną. Drobinki śniegu iskrzyły się niczym diamenty. W oddali było widać wysokie góry na tle bezchmurnego nieba. Parę stóp pod nimi stała drewniana chata, którą tak bardzo zainteresował się brunet.
- Podobno w niej straszy. Ludzie mówią, że mieszkają w niej hałaśliwe duchy. Wierzysz w to ?
- Nie. - odpowiedziała i zaśmiała się krótko. Nikt nie wiedział, że w tym budynku Remus Lupin przechodził przemianę w wilka i stąd wzięły się te wszystkie plotki o duchach. Oczywiście Dumbledore podtrzymywał tą wersję wydarzeń - Byłam tam w trzeciej klasie i nic nie wskazywało na czyjąś obecność. - powiedziała nim zdążyła się ugryźć w język.
Owney spojrzał na nią ni to z rozczarowaniem, ni to z rozbawieniem.
- A, więc nasza pani prefekt też łamie regulaminy ? Nie wiedziałem, że mam przed sobą niegrzeczną...
- Raczej dociekliwą. - weszła mu w słowo - Nie chodzi tylko o tą Wrzeszcząca Chatę. Znalazłam się tam przypadkiem. A tak ogólnie to lubię rozszyfrowywać tajemnice i łamigłówki.
- U boku Harry'ego Pottera. - dopowiedział.
- Tak. Mnie, Harry'ego i Rona łączy zamiłowanie do rozwiązywania zagadek. Jednak najczęściej kończy się to kłopotami. - wyznała i uśmiechnęła się smutno na wspomnienie tych wszystkich chwil.
W pierwszej klasie odzyskanie kamienia filozoficznego. W drugiej całe to zamieszanie z Komnatą Tajemnic i Dziedzicem Slytherina. W trzeciej pomoc w ucieczce Syriusza. Rok temu temu katastrofalny w skutkach Turniej Trojmagiczny. A teraz ? Co wydarzy się w tym roku ?
Trwali tak w zadumie równocześnie podziwiając zimowy krajobraz. Hermiona miała już mówić żeby wracali, lecz Dominic ją wyprzedził.
- Wierzysz w przeznaczenie ? - spytał śmiertelnie poważanym głosem.
Nie zostało już nic z jego dobrego humoru. Popatrzyła na niego i nieco się przestraszyła. Miał zastygnięty wyraz twarzy w napięciu i złości. Ściągnięte rysy twarzy nie wróżyły nic dobrego, a niebezpieczny błysk w jego oczach kazał jej jak najszybciej skończyć tą rozmowę.
- Zależy. - odparła wymijająco - Wracajmy już. Zaraz zacznie się ściemniać...
- Od czego zależy ? - przerwał jej ostrym głosem.
Kasztanowłosa spojrzała na niego z niezrozumieniem. Wolałaby, aby chłopak zwracał się do niej łagodniejszym tonem. A tak w ogóle skąd ta zmiana w zachowaniu ?
- Dominic, wracajmy. - powiedziała stanowczo i odwróciła się na piecie. Nie dane jej było odejść daleko, gdyż chłopak chwycił ją za rękę i obrócił twarzą do siebie.
- Co ty robisz ? - była wkurzona jego postawą, która w jakimś stopniu ją przerażała.
- Odpowiedz mi na moje pytanie. - nie ustępował, a w jego oczach płonął ogień.
W dodatku na twarz Krukona wpłynął szaleńczy uśmiech, gdy odpowiedziała mu cisza.
- Coś nas łączy, Hermiono. Nie dostrzegasz tego ? - zaczął podnosić głos - Nasze spotkanie nie było przypadkowe. Wtedy w lochach... Jak mnie uratowałaś.. Ja...
- Dominic puść mnie ! - przerwała mu ze złością - Rozumiem, że możesz coś do mnie czuć, ale uspokój się na litość boską...
- Co ty do mnie czujesz, Hermiono ?! - krzyknął i potrząsnął nią mocno.
- W tej chwili mnie puść !
- Powiedz !! Co do mnie...
- Nic ! Nic do ciebie nie czuję. Do cholery zostaw mnie ! - wydarła się z nutką paniki i wściekłości w głosie.
Była przestraszona, ale też zdeterminowana. Co on sobie myśli ? Nadal ją trzymał, więc zaczęła się wyrywać. Jej wysiłki były bezowocne : chłopak zacisnął mocniej dłonie na nadgarstkach i zmusił ją, aby na niego spojrzała.
- Capesserent animus, Capesserent animus, Capesseren animus... - powtarzał to w kółko niczym modlitwę, cały czas utrzymując kontakt wzrokowy.
Gryfonka najpierw nie miała pojęcia o co chodzi. Nie pozwala jej wrócić, wyznaje że coś do niej czuje a teraz szepcze... Zaklęcie ! Zdała sobie z tego sprawę z opóźnieniem. Capesserent animus. Wiedziała, że to z łaciny jednak nie mogła rozpoznać znaczenia tych słów. Szybko odwróciła wzrok i kopnęła go w krocze. Dominic momentalnie ją puścił. Nie miała zamiaru mu się poddać.
Cokolwiek robił było to złe. Wykorzystała jego szok i rzuciła się biegiem przed siebie. Zaczęła wyjmować desperacko różdżkę z kieszeni, lecz było już za późno. W jednej sekundzie zrobiło się jej ciemno przed oczami i opuściły ją wszelkie siły. Upadla na ziemie, a w uszach ciągle brzmiały jej słowa Owney'a : Capesserent animus. Potem wszystko ustało i usłyszała tylko ciche ,, Obliviate ".
***
Od bitych dwóch godzin siedział w knajpie Pod Trzema Miotłami i pił już szóste kremowe piwo. Zawsze był cierpliwy, ale nie tym razem. Zaczynało mu się już ewidentnie nudzić. Nie słuchał Blaise'a, który po raz kolejny opowiadał jakiś sprośny kawał, nie zwracał także uwagi na chichoczące blondynki. Lustrował po raz setny dużą salę barową, jakby licząc, że zaraz coś go w niej zaskoczy. Nie mógł się wyzbyć obrazu Granger z głowy. Była tu z tą ciotą Owney'em. Zastanawiał się co w tej chwili mogą robić. Może siedzą właśnie w kawiarni Pani Puddifoot? W przystani szczęśliwych par ? Zaraz. Oni nie są parą, a nawet jeśli to co ? W każdym bądź razie nie podoba mu się sposób w jaki ten Krukon na nią patrzy. Jakby Granger była jego zdobyczą...
- Może już chodźmy. - burknął w końcu, mając już dość tej bezczynności.
Blaise go tu zaciągnął, ale nic go nie zmusi do udawania zainteresowania tą całą pogawędką, a zwłaszcza ta Bane.
- Dobra. - zgodził się zgryźliwie Blaise i cała czwórka wstała z miejsca.
Draco wyszedł z baru nie czekając na innych. Zaciągnął się świeżym powietrzem i ruszył przed siebie. Nagle przystanął. Coś mu się nie zgadzało... Popatrzył w kierunku, w którym to wyczuł i...
- Granger ?! - zawołał wściekle i ruszył ze zmartwioną miną w ich kierunku.
***
Pierwsze co zobaczyła, gdy otworzyła oczy to granatowe, niemal ciemne niebo. Później nagle rozpoznała Dominica, który pochylał się nad nią z zaniepokojona miną. Z opóźnieniem zdała sobie sprawę, że leży na zimnej ziemi.
- Co się stało ? - zapytała zachrypniętym głosem. Jedyną rzeczą, którą pamiętała była ich rozmowa na temat Wrzeszczącej Chaty.
- Zasłabłaś. - odparł chłopak wciąż przyglądając się jej czujnie - Dasz radą wstać ?
Podniosła się niezdarnie z ziemi, po czym poczuła pulsujący ból głowy. Cały świat zawirował przed jej oczami i z powrotem usiadła na śniegu. Ból głowy był do niewytrzymania, nie wspominając już o tym, że była cała przemarznięta.
- Pomogę ci. - powiedział Dominic i wyciągnął do niej rękę.
Hermiona pochwyciła ją pewnie. Chłopak złapał ją w tali pozwalając tym samym, aby się na nim oparła i podążyli powoli w stronę centrum wioski. Gryfonka próbowała powstrzymać łzy, które cisnęły się jej do oczu. Nie mogła wytrzymać tego palącego bólu, który potęgował się z każdą minutą.
- Jak to się stało ?
- Nagle... Nie wiedziałem co robić, zemdlalaś...
- Chyba muszę iść do Skrzydła Szpitalnego...
- Nie ma takiej potrzeby. - przerwał jej od razu.
- Sama nie wiem... Nie mogę znieść tego bólu...
- Dasz radę. Co powiesz pani Pomfrey ? Może mało spałaś lub nic nie jadłaś.
- Tak, dzisiaj nie spałam w nocy, ale to nie jest dostateczny powód.
- Dobrze, zobaczysz jak się będziesz dalej czuła. - powiedział i posłał jej lekki uśmiech.
Kasztanowłosa modliła się żeby dała radę dojść do zamku. Gdyby nie Krukon to pewnie nadal by leżła na ziemi...
Hermiona zastanawiała się nad tym wszystkim. Coś się jej w tym nie zgadzało. Nie pamiętała żeby zemdlała, wcześniej czuła się świetnie ! Więc o co w tym chodzi ? A ten ból głowy ? Nie mógł się wziać ot tak. Czuła jakby brakowało jej jednego elementu układanki, który scalał wszystko w całość. Do tego Dominic zachowywał się nieco inaczej, niż zazwyczaj. Zwykle był opiekuńczy i empatyczny, a teraz nalega, aby nie szła do Skrzydła Szpitalnego ? Jedyne co mogła zrobić to wyzbyć się wszelkich wątpliwości i zaufać Owney'owi. Po chwili tak też uczyniła.
Już mijali Miodowe Królestwo, gdy nagle usłyszeli za sobą surowy, zarazem niepewny głos :
- Granger ?!
Kasztanowłosa mimowolnie odwróciła głowę. W sumie to nie musiała tego robić. Zawsze i wszędzie rozpoznałaby ten aksamitny głos. Może i by ucieszyła się na jego widok, ale w innej sytuacji. Teraz była zawieszona na Krukonie i ledwo trzymała się na nogach. Chciała uciec lub zapaść się pod ziemię, lecz Ślizgon już szedł w ich kierunku.
Próbował maskować emocje, ale i tak było widać, że jest wsciekły i zaniepokojony.
- Coś ty jej zrobił ?! - krzyknął na Dominica siląc się na spokojny ton, ale bez skutków.
- Uspokój się Malfoy. - warknęła Gryfonka - Po prostu zasłabłam. Zresztą to nie twoja sprawa.
Mierzyli się przez chwilę groźnym spojrzeniem, po czym Przywódca Slytherinu przeniósł wzrok na Krukona. Pod Hermioną prawie ugięły się nogi, kiedy zobaczyła w jaki sposób Draco patrzy na bruneta. Mordercze spojrzenie ? Mrożące krew w żyłach ? Żadne określenie nie określało tego trafnie.
- Puść ją Owney i zasuwaj do Hogwartu póki jeszcze nad sobą panuję. - powiedział beznamiętnym głosem.
- Sam zasuwaj, Malfoy. To ja z nią tutaj przyszedłem i to...
- I to ty dałeś jej zemdleć. Wiem co knujesz, więc spierdalaj, bo nic mnie nie trzyma przed rzuceniem na ciebie Crutiatusa.
- Hej ! O co tu chodzi ? Wracam z Dominicem. - zaczeła stanowczo dziewczyna, lecz napotykając spojrzenie Ślizgona, raptem umilkła.
- Nie będę się powtarzał. - rzekł cicho i obrzucił pogardliwym spojrzeniem Krukona.
Brunet puścił Gryfonkę i jak gdyby nigdy nic ruszył przed siebie odprowadzony niedowierzającym wzrokiem orzechowookiej.
Była oburzona, ale mimo wszystko zaimponowało jej to, że Malfoy tak o nią wlaczy. Zachwiała się niebezpiecznie, gdy została bez żadnego wsparcia. Oparła się o budynek, zaciskajac powieki.
- Co to było, Malfoy ? Czemu nie chcesz żebym z nim wracała ? - wycedziła przez zaciśnięte zęby.
Blondyn pochylił się nad nią nieznacznie.
- Na kilometr czuć od niego czarną magią. - szepnął jej złowieszczym głosem do ucha.
- Co ty pleciesz ? - zirytowała się otwierając oczy - Chyba alkohol pomieszał ci zmysły. Ile piłeś ?
Arystokrata przewrócił oczami.
- Granger, musisz się jeszcze wiele nauczyć. - warknął z kpiną - Niby taka mądra, a nie umiesz wyczuć...
- Jeżeli przestaniesz się ze mnie naśmiewać to może powiesz mi łaskawie...
- Draco ?!
Obydwoje spojrzeli na zdezorientowanego Blaise'a, który stał nadal pod gospodą w towarzystwie dwóch długonogich blondynek. Czarnoskóry był w całkowitym szoku.
- Co ty u diabla robisz ? - spytał głośno i zlustrował ich z niepokojem.
- Idź, Malfoy. Znajomi na ciebie czekają. Poradzę sobie sama.- syknęła jadowicie, jednakże blondyn ją zignorował.
- Wracajcie beze mnie ! - rozkazał i odwrócił się z powrotem do dziewczyny, która znacznie pobladła.
Zabini stał jeszcze chwilę w miejscu w małym osłupieniu. Od kiedy Malfoy tak po prostu rozmawia sobie z Granger ? W sumie to mógłby jej odpuścić, gdyż dziewczyna wyglądała nieciekawie, jakby zaraz miała upaść. Sprawiali wrażenie jakby się o coś kłócili. Dlatego też murzyn wzruszył ramionami, mruknął tylko ,, Dziwne rzeczy się dzieją " i poszedł dumnie w stronę sklepu Zonka z dwoma pannami po bokach.
- Malfoy, proszę cię. Nie mam sił na żadne sprzeczki. Idę do Hogwartu. - powiedziała cicho i zrobiła krok do przodu.
Przeceniła jednak swoje możliwości, gdyż nadal czuła się niezwykle słabo. Zapewne by się przewróciła gdyby nie szybki refleks chłopaka, który od razu ją przytrzymał.
- Serio zasłabłaś ? - spytał łagodnie, a w jego glosie można było usłyszeć troskę.
- Tak. - przytaknęła, modląc się w duchu, aby za chwilę ponownie nie zemdleć.
Draco nagle wziął ją na ręce.
- Co... Ty.... Do... Cholery... Robisz ?! - krzyknęła i spojrzała na niego spode łba - Dam rade iść !
- Właśnie widzę. Przestań się tak zachowywać, bo przynosisz mi wstyd, Granger. - upomniał ją z krzywym uśmiechem, gdy większość przechodniów wlepiła w nich oczy.
- Nie wiedziałam, że się tak o mnie troszczysz. - skitowała z bladym uśmiechem.
W jednej minucie wszystko przestało ją obchodzić ; opuściły ją wszystkie troski. Czuła się okropnie ; myślała, że ból zaraz rozsadzi jej czaszkę.
Arystokrata niósł ją blisko przy sobie. Przymknęła powieki, objęła jego szyje dłońmi i oparła czoło o jego policzek. Przypomniało się jej, jak tata ją nosił na rekach, gdy była mała. W stalowym uścisku Malfoya czuła się tak samo bezpiecznie, zarazem bezbronnie. Wiedziała, że nie jest mu obojętna i, że on nie da jej nikomu skrzywdzić. Trzymała się go kurczowo, była za to rozluźniona, ani nie czuła skrepowania. Nigdy nie była tak blisko niego. Nigdy nie czuła, aż tak wyraźnie woni jego perfum. Chłopak niósł ją jakby była piórkiem. Czuł zapach jej włosów ; lawendę.
- Dziękuję. - szepnęła jeszcze głosem pełnym wdzięczności i... pocałowała go w policzek, po czym odpłynęła w niebyt. Jej głowa opadła mu na ramię, a dłonie bezwładnie zwiesiły się z jego szyi.
Draco przyglądał się jej z niepokojem, ale też czułością. Przyśpieszył kroku, kiedy dziewczyna zemdlała i przytulił ją mocniej do siebie. W tej chwili nie liczyło się, czy ktoś go z nią zobaczy. W tej chwili nie liczyło się, czy ktoś potem będzie się z niego naśmiewał. Była tylko Ona. Ta kasztanowłosa, drobna osóbka. Nie pozwoli, aby coś się jej stało. Nie pozwoli jej nikomu skrzywdzić. Dopiero teraz zrozumiał, że jego nienawiść do niej zniknęła. Zniknęła bezpowrotnie. Otworzył swoje serce. Otworzył je dla Hermiony Granger. To ona była jego słońcem. Słońcem, które wszystko oświetla i nadaje całemu światu uroku i barw. Wiedział jednakże, że to nie jest dla niego. Nie zasługiwał na nią. Nie dla niego było słońce. Do tej pory żył na ziemi pozbawionej blasku. Na ziemi bez słońca.
_________________________
I co Wy na to ? Myślicie, że Draco się zmienił ? Koniec jest niezwykle ważny, przedstawia myśli i refleksje Dracona odnośnie Hermiony. Mam nadzieję, że jesteście usatysfakcjonowani takim końcowym przebiegiem akcji. Mi rozdział nawet się podoba. Piszcie śmiało w komentarzach, co o nim sądzicie. Pisało mi się go wyjątkowo ciężko, więc przymknijcie oko, a najlepiej dwa, na błędy składniowe i gramatyczne, bądź powtórzenia. Ci anonimowi też mogliby się w końcu ujawnić. Nie chcę na nic narzekać, ale robi mi się przykro, gdy widzę liczbę wyświetleń i ilość komentarzy...Wiem, że pewnie Was w ogóle to nie obchodzi. Było wiele apelów bloggerek na ten temat, ale po prostu moglibyście coś po sobie zostawić, tym samym doceniając moją pracę.
Ok, a teraz co do następnego rozdziału...Nie wiem, kiedy się pojawi, ale zakładam, że pod koniec sierpnia. Niestety, ale pisanie na komórce, a potem przesyłanie wszystkiego na laptopa i sprawdzanie jest uciążliwe i pracochłonne. Nie zapominajmy, że są wakacje, a ja ostatnio ślęczę tylko nad komórką. Piętnastego dostanę tableta, więc będzie mi stosunkowo łatwiej. Z drugiej strony rozdział może pojawić się szybciej, nie wytrzymam dużo bez pisania, ale musicie zrozumieć, że muszę skupić się też na innych rzeczach. Jeszcze dochodzi do tego mój wyjazd do Wiednia. Podsumowując [14] najszybciej pojawi się do dwóch tygodni lub najpóźniej do końca sierpnia. Czytam wiele blogów, przez brak mojego czasu mogę być nieco opóźniona w niektórych opowiadaniach. Możecie powiadamiać o rozdziałach, jeśli chcecie w komentarzach. Nie obraźcie się, ale teraz będę rzadziej na laptopie i po prostu mogę być do tyłu. W wolnym czasie wszystko nadrobię i skomentuję.
To by było na tyle :).
Powoli zastanawiam się nad akcją w kolejnym rozdziale, więc nie jest źle ;D.
Dziękuję wszystkim komentującym ! Nigdy się Wam nie odwdzięczę ! <3
W takim razie miłych wakacji :)
Ps: Jeżeli będę coś wiedziała napiszę w Proroku Codziennym ;).
TEN ROZDZIAŁ BYŁ SUPEROWY! *biję brawa* Po prostu świetny! Aż nie wiem co napisać, bo wszystko ci już opisałem w SMS'ach XD Dobrze, że Miona poszła razem z Dominiciem gdzieś się wyrwać, ale on za bardzo mi śmierdzi. Wiem kim jest, ale mam być cicho.. i będę Nelo :D W końcu Draco się zmienił bardziej! Na to czekałem. Był zazdrosny. 1 punkt. Uratował Hermi przed psychopatą. 2 punkty. ..a 3 punkt - Hermiona pocałowała go w policzek!! Tak się ucieszyłem. Szkoda, że ten rozdział był taki krótki, choć nigdy tego nie mówię. Dzięki za dawkę AKCJI I EMOCJI ! :)
OdpowiedzUsuńCzyżby pierwsza ? Lecę <3
OdpowiedzUsuńdruga :D
UsuńEchh ta sama minuta ! Jas byłam na twoim blogu xD
Usuńdzięki :)
UsuńOk......Na początek :
UsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!
ZA dwa tygodnie najszybciej ? No ty chyba sobie ze mnie kpisz, dziewczyno!!!
Ehm, żartuję oczywiście, rozumiem cię, to znaczy staram się, nie jest ci łatwo a mimo to dodajesz systematycznie rozdziału więc gratki ;)
Jakoś wytrzymam ( jasne, prędzej skoczę z wieżowca) No co, nie bierz mnie za jakąś wariatkę uzależniłąm się !
Na początku, ten cytat. Myślałam że się zesikam. I to końcowe weź mnie mrrr<33
Ale się wydarzyło! Cholerny Dominic, czułam że jest podjejrzany. Co za cwel za przeproszeniem :) ejj bez kitu wkurzyłam się, co on robił Mione ?! Dobrze, że Draco ich zastał i wyczuł tą czarną magię. Mój wybawaca <3 to znaczy jej..Za bardzo się wczuwam. Myślałam, że Draco przyjdzie jej jakoś na pomoc ale sama nie wiem jakim cudem. przynajmniej nie jest naciągane. A KONIEC BYŁ NAJNAJANAJAJANAJAJJAJAJAJAJANNNNAAAJ LEPSZY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ON JEJ JUŻ NIENAWIDZI NO W KOŃCU TO ZROZUMIAŁ A ONA GO POCAŁOWAŁA <3333333333333
I ten..Nie bierz mnie za wariatkę, dziś nie brałam. ( żart)
No i widzisz ? Zostawiasz nas z takim niedostytem. Oki lecę <33
Do zobaczonka ! :*
Jaka mara , nie przyjaźnię się z tobą ;o no nie brałaś już to widzę
UsuńZaraz skomentuję :*
no co ?:/
UsuńNie spamuj Dud3i
UsuńJejku dziękuję za komentarz, Mileno !
UsuńPrzykro mi, ale rozdział faktycznie pojawi się dopiero za parę tygodni :(
Wow, cieszę się, że Ci się tak spodobało :D
Osz ty ! Jest wcześniej <3
OdpowiedzUsuńZ.W
Ale mam podjarę
Jasper z sensem pisze. Co pocałowała go w policzek ?!!
Zesikam się zaraz xd. Dobra idę <3
Rozdział cudowny wręcz najlepszy ! Hermiona taka sama wyobcowana, ale z drugiej strony czuła się dobrze wśród książek itd.
UsuńCholera, Dominic wydawał się spoko, ale teraz jakże go nienawidzę ! WRRRRRRR Myślałam, że zrobi coś poważnego Mione a ona i tak zasłabła. Ten rozdział był bardzo głęboki a szczególnie koniec na którym się popłakałam. Rozpisałabym się ale jestem tak tym poruszoana...
Chylę czoła za coś tak niesamowitego ! Kc normalnie :*
Draco chyba zaczyna się zakochiwać <3
Hahah niezła była jego rozmowa z Blaisem innej orientacji xD
Ok całusy <3
Nie bój się ja tu zawsze będę czekała, a co do nie komentujacych niech spadają zrób opowiadanie tylko dla obserwatorów i się skończy
Pa<3
Dzięki za miłe słowa i zrozumienie :*
UsuńNie jestem, aż tak zdesperowana żeby robić opowiadanie tylko dla obserwujących :). Ogólnie nie narzekam na liczbę komentarzy, ale po prostu przykro mi się robi, jak widzę liczbę wyświetleń a liczbę kom..No, ale trudno. :)
O MOJ BOZE LECE CZYTAĆ !!!! Yeeey
OdpowiedzUsuńBtw. Jestem ósma!! Ale to słowo dziewnie wyglada
UsuńHah :D. Co do tego emaila to może ci Jasper napisać, ja nie mam dostępu jak na razie do poczty ;).
UsuńA tak w ogóle to NAJLEPSZEGO ! :))
Hej hej hej :)
UsuńRozdzial świetny wreszcie coś się dzialo. Na prawde mi się podobał. Ten Dominic... Jak zaczelam to czytać to mialam takie przemyślenia "wiem ze to Dramione ale czemu nikt nie chce aby była poki co z Dominicem on jest okej" no to oczywiście sprawilaś nie od razu odechciało mi sie ich shipować.
Ale co do początku. Jak napisałaś że Hermiona nie mogła spać to az przypomnialam sobie scene w jakiegos 3/4 rozdziałowego opowiadania(byla bylo pisane dla beki) co Hermiona wrocila po wojnie sama do Hogwartu i nie odbudowali wierzy gryfindoru i wsadzili ją do dormitorium Dracona i co noc usypiał ją do snu.
Nienawidziłam tego opowiadania jesli mozna to nazwac opowiadaniem ale tak mi sie przypomniało...
Chciała bym mieć jak Hermiona. Nalozyc wiecej podkladu i makijarzu i wygladać lepiej... Mi się tej sztuki opanować nie udało i chyba nigdy nie uda xd
Poza tym to... Z jednej strony głupio ze nie wzieli Hermiony przeciez tez jest częścią "rodziny" ale no...
"
- Jak myślisz, czemu ona została ?
- Nie wiem, może nasze trio się rozpada ?
- Co ty, nie jest na tyle ważna żeby..."
Małe wredne debile. Nie było to miłe dla Mionki j jeszcze tak perfidnie przy niej...
Capesserent animus? Co to jest bo nie kojarze i nie mam jak przetłumaczyć.? Coś jej to zrobiło czy Dominic w przeszlości był wychowankiem domu dla wariatów "its okay to me weird"?
HAHAHAH nie wiem czy to błąd czy specjalnie ale Zabini kasanowa raz myśli o ślizgonce Joy, a zaraz pozniej jakaś Lydia.(a ty oglądasz teen wolf? Tam jest Lydia <3 )
I znowu wracając do Dominica. GDY TYLKO MOWIL ZE JEST ZA TŁOCZNO WIEDZIALAM ZE MAŁY ZBOCZENIEC CHCE JEJ COŚ ZROBIC. :D
Podsumowując, rozdział świetny. Bardzo mi się podobał... Szczerze mój ulubiony jest z chyba romantycznym Draconem więc nie napisze że najlepszy!
Nie wytrzymam do końca sierpnia bez twojego Dramione. :c
Wgl planujesz pisać w roku szkolnym?
Ja zapewne będe i Lora... Tez bedzie czasami bo ją bede tak meczyć o nastepne przygody Anges ze bedzie zmuszona.
Wgl dowiedziałam się ze jestesmy trójkącikiem bloggerek hahaha. Aż mi sie milo zrobiło bo nigdy nie sądziłam ze bede gdziekolwiek xd
Miłego dnia/wieczora, weny i dziękuje za życzenia urodzinowe ktore napisałas u Lory.
To mu powiedz aby mi napisał. Albo na tego z informowanych albo... W sumie nie wiem pod ktorym rozdzialem lub gdzie ale komuś podawałam prawdziwego.
Usuń*ż
UsuńCo do tego żeby Dominic był z Hermioną to myślałam nad tym, ale w wielu opowiadaniach tak jest, więc się rozmyśliłam i nie chciałam jej od razu znajdować jakiegoś boya xD.
UsuńOoo przeczytałabym takie dramione dla beka haha,
E tam co tam podkład, mi też często to doskwiera, oj często ;p.
No wiem, że głupio, że została, ale uznałam, że tak będzie ciekawiej, tak też było w fabule, a mi to idzie na rękę :D.
Hahah niezłe z tym wychowankiem dla wariatów ! :D
To znaczy Przejąć umysł, takie jakieś dałam żeby ogólnie było wiedzieć o co chodzi. Ups, najpierw była Joy, ale dałam Lydię żeby Jasper się cieszył :). On kocha Tw, jak wiesz, ja oglądałam parę odcinków, ale coś się działo z laptopem i się nie dało dalej oglądać :(.
Dasz radę, nie wiem dokładnie,kiedy będzie nowy ale pewnie jak już dostanę tableta itd.
W roki szkolnym będę pisała. Tylko oczywiście rzadziej. Dużo rzadziej bo teraz wkraczam w najtrudniejszy rok, bo testy >.<
Cieszę się, że ty i Lora będziecie pisać <333 !! Zmuszaj ją, zmuszaj !
No, bez kitu wchodzę dziś na twojego bloga i też trójkącik bloggerek i takie wtf...No, ale w sumie, czemu nie ?XD
Jasper ci tam napiszę albo już napisał, nie wiem, bo na razie zgubiłam gdzieś telefon i nie mam z nim kotntatu ;o
Pozdrawiam i dziękuję ( dziś jest HP <3 )
no, co fajnie być w trójkąciku, pisałam o was z koleżankami i się zgadzają, że jesteście niezłe w pisaniu. hahaha załóżcie stronkę na fb dla fanów. ŻART :d
UsuńJasne :D. Potem jeszcze logo i otwieramy wytwórnię :3
UsuńJej, trójkąciki jakieś się zakłada w dzisiejszych czasach. Dobry pomysł z wytwórnią ;) Pomieszajcie wszystko i zobaczymy co wydzie :D
UsuńHahaha już sobie to wyobrażam...upadłe anioły razem z Draconem i Hermioną.. no i z zdezorientowana Agnes.
UsuńJa też w życiu nie pomyślałabym, że będę mieć takie stałe blogerki co będę mnie tak wspierać. Jest to cudowne, chociaż nie jeden raz jak piszę, mam obawy, że zawiodę.
Tak, będę się starać pisać w roku szkolnym bo mam już w głowie moją ulubioną, wymarzoną scenkę... i muszę jakoś do niej dojść, więc będę się starać. Ale nie wiem co z tego wyjdzie bo ten rok ma być podobno najtrudniejszy. bleeee
No dobra...
pozdrawiam was wszystkich :D
Mój rok też będzie najtrudniejszy ;(
UsuńAle z waszą pomocą i wsparciem wytrwam ;). Też mam wymarzoną scenę i ona mnie bardzo w tym wszystkim podtrzymuje. Haha, niezłe ! Dramione, upadli, Agnes i Krystian heh. Nikogo nie zawiedziesz, kochana :3
Dziękuje ci, że tak myślisz! Ale przekonasz się dopiero jutro jak przeczytasz to co udało mi się ...napisać.hahahah :D
UsuńTo w sumie to u mnie wszystkie trzy lata powinny byc mega trudneAle cierpie na bezsenność i moge pisać wtedy całymi nocami.
UsuńVERRSACE NAPISAŁAŚ W TYM SAMYM MOMENCIE CO JA !
UsuńEj Lora właśnie napisałam a tu jest inna godzina xD
UsuńTo ze napsiałam w tym samym momnecie pisałaś już o 22 ;D Dziwne... ale na 100% nie bylo twojego komentarza jak ja pisałam komentarz ;D
Wgl sorry Nela za spam musze się ograniczyć.
Ja w nocy mogę tylko czytać, a nie pisać :O ;)
UsuńSpoko ;)
Ale fajnie, jest wcześniej !
OdpowiedzUsuńDopiero teraz przybywam z komentarzem, gdyż tak samo jak ty oglądam HP :D.
UsuńJest reklama. O kurczę, muszę zebrać myśli.
Rozdział jak zwykle genialny. Początkowy cytat odpowiednio dobrany, czuć tą rozpacz i namiętnosć. Podziwiam Twoje opisy, jak zawsze. Coraz bardziej przypominasz mi Damę Kier, wiem, że się nie zgodzisz, ale trudno :D.
Dobrze opisane to rozbicie Hermi. Żal mi jej. Wkurzyłam się jak przyszedł do niej Dominic w Wielkiej Sali. Dotąd nie lubiłam go, gdyż się do niej przystawiał, a teraz takie cos! Ale po kolei. Dobrze opisany wypad do miasta. Taki Twój <3 I nawet Miona myślała przy tym o Harry'm i Ronie.
Draco już w Pokoju Wspólnym myślał o Hermionie, tak jak napisałaś nie przerażało go, aż tak bardzo jak wcześniej :).
Blaise ach ! <3 Ma różne twarze, ale taki zabawny i chłody mi najbardziej pasuje. Coś czułam, że to zbyt podejrzane z tą Chatą. A potem jeszcze drań jej pamięć wymazał ! Miona ma nadal do niego zaufanie ale myślę, że Draco jakos temu zaradzi. To znaczy przejąć umysł? Zaczyna coś mi świtać, ale nic nie powiem żeby nie zapeszyć. Troska Malfoya o Grager...Cudo ! Końcówka, tyle emocji, tyle myśli. Dobrze napisane z tą Ziemią bez słońca ! <3
Pozdrawiam i czekam :*
Ale się wkurzyłam na Dominica! Boże co to jest za chłopak... na początku powiedziałabym, że to taka mała, szara myszka, a tu bum! Chyba najlepsze określenie do niego to cicha woda brzegi rwie. Mam jakiś dziwny niedosyt... nie podoba mi się co zrobił Mionie i boję się o nią... jednak też wiem, że Malfoy na pewno coś na to zaradzi :) Ja wierzę w to, że się zmienił, lecz na pewno długo poczekamy, aż pokaże to naszej Mionce :) Rozdział wspaniały. Czytając, nie mogłam się od niego oderwać. Uwielbiam Twoją historię! :D Co do anonimków... również mam z nimi problem, jednak już powoli tracę nadzieję, że kiedyś to się zmieni :c Na koniec życzę weny i jeszcze raz udanego wyjazdu :) Zapraszam do mnie,
OdpowiedzUsuńhttp://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/
Jak ja się cieszę, że czytasz moje rozdziały ! <33
UsuńNo tak, sama nie wiedziałam, że zrobię z Dominica kogoś takiego :).
O tak, Malfoy postara się pomóc. Chwilę będzie też trzeba poczekać, aż ukaże swoją drugą stronę Mionie :).
Oj tak, ci anonimowi, nigdy sie nie zmienią :(.
Dziękuję <3
czekam na rozdział u Ciebie <3
Rozdział jest cudny :)
OdpowiedzUsuńA co do noszenia na rękach to podobało mi się jak powiedziałaś o tym, że czuła się bezpieczna i bezbronna równocześnie. Mam tak samo :)
Dziękuję, że tu weszłaś ! <3
UsuńFajnie, że zwróciłaś uwagę na ten fragment :D
Pozdrawiam <33
Przeczytałam tylko urywki... bo i tak bolą mnie już oczy... ale no nie wytrzymałam! Musiałam zajrzeć!
OdpowiedzUsuńI dziewczyno... ja po prostu nie wytrzymuję, skąd ty bierzesz te pomysły! Mimo iż ogólnie przeczytałam kilka zdań.. zaczęłam jak zwykle skakać na krześle jak jakaś idiotka...WRÓCĘ tu jutro i napiszę więcej...
ale jeju NELA to jest aż nie fair, hahaha!
Pozdrawiam
Jejku Lora..Nie musiałaś ! Ale dziękuję, doceniam to ;*
UsuńJeżeli nie masz czasu to ok, nie musisz się śpieszyć ! :D
Pozdrawiam <3
zapraszam do mnie www.hg-ss-all-i-need.blogspot.com pozdrawiam Tora no Hana
OdpowiedzUsuńWejdę w wolnej chwili :))
UsuńCały czas chce się więcej. :)
OdpowiedzUsuńCudowny Rozdział, no i ta końcówka. :3 Mam nadzieję, że między Draco i Mioną zacznię się coś głębszego dziać. :)
Pozdrawiam,
Effy. :)
Hmm, też tak myślę. Dziękuję ! <3
UsuńRozdział jest naprawdę cudowny, czytałam go z zapartym tchem.
OdpowiedzUsuńJuż kiedy Dominic powiedział, że nie lubi przebywać w takim miejscu, jak Trzy Miotły, już zapaliła mi się lampka w głowie - aha, on coś knuje. No a gdy już chciał się tak koniecznie wybrać do Wrzeszczącej Chaty, wiedziałam, że coś jest nie halo. W mojej głowie była tylko jedna myśl "Hermiono, uciekaj od niego!". Kim jest ten Dominic i co knuje? Czyżby miał obsesję na punkcie panny Granger...?
Na szczęście pojawił się Draco rycerz! Dobrze, że nawrzeszczał na Dominica i go przepędził. No i wziął Hermionę na ręce! Kochany. :')
Malfoy ma już podejrzenia co do tego Krukona, więc teraz będzie go obserwował i oczywiście pilnował Hermiony. Końcowka mnie bardzo rozczuliła. Och, oczywiście, że on zasługuje na Hermionę, a ona na niego! Podoba mi się określenie "ziemia bez słońca". Świetnie opisałaś przemyślenia i Draco i Hermiony. Jesteś moją mistrzynią. :)
Wybacz mi krótszy komentarz, ale jestem chora i nie mam siły kiwnąć palcem.
Czekam na kolejny rozdział!
http://niewolnicy-wlasnych-wspomnien.blogspot.com
Pozdrawiam, M.
Krótszy komentarz ?! Kochana, wcale nie jest krótki, nieważna jest ilość tylko treść ! <3. Jejku..Maskara być chorym w wakacje :(. Wracaj szybko do zdrowia !! I w ogóle dziękuję za fatygę ! <3
UsuńTak, Draco będzie miał na niego oko, ale nie wiem czy to coś da...
Jeszcze raz dziękuję i zdrowiej ;*
Jak prosiłaś, informuję. :)
UsuńZapraszam do czytania i komentowania rozdziału 5, który właśnie pojawił się na moim blogu: http://niewolnicy-wlasnych-wspomnien.blogspot.com
M.
Był już wczoraj, kurczę :/
OdpowiedzUsuńDobra, świetny, świetny !
Dominic to zdechły pies i coś czuje, że Draco spuści mu łomot,
Mionaaa :CC
Draco kocham cię ! Jak on o nią zadbał, wziął ją na ręce a potem...ACH !
Zacytuje :
Nie pozwoli, aby coś się jej stało. Nie pozwoli jej nikomu skrzywdzić. Dopiero teraz zrozumiał, że jego nienawiść do niej zniknęła. Zniknęła bezpowrotnie. Otworzył swoje serce. Otworzył je dla Hermiony Granger. To ona była jego słońcem. Słońcem, które wszystko oświetla i nadaje całemu światu uroku i barw. Wiedział jednakże, że to nie jest dla niego. Nie zasługiwał na nią. Nie dla niego było słońce. Do tej pory żył na ziemi pozbawionej blasku. Na ziemi bez słońca.
Dobra metafora z tą ziemią bez słońca !
Papatki <3
Czekam na nowy rozdział:(
Cieszę się, że ten fragment tak ci się spodobał !
UsuńDziękuję za komentarz i tak, niestety będzie trzeba trochę zaczekać na rozdział :)
Nie ma to jak wstanie późno w sobotę i taki rozdział ! Zimowy ale jest moc <3
OdpowiedzUsuńHermiona myślała o Draconie nawet jak szła z tym psycholem do Hogsemade. Draco myślał o niej i już się zbliżają, zakochują ale o tym nie wiedzą. Dobrze opisana scena z dominicem. Jak zwykle boagate opisy ! <3
Koham twoje opisy ;**
Mione wziął na ręce, teraz sie bede tym jarać do końca dnia aaa :)
Dopiero pod koniec sierpnia ?
Wytrzymam , tak myślę :)
Życzę dobrego wypoczynku.
Cześć :3
Ojej, dziękuję :D
UsuńExpecto dzwoni, że rozdział więc lecę :*
OdpowiedzUsuń,,Emocje skąpane w burzliwej walce.
UsuńSzklane oczy gwiazdy płaczą z tym, który płacze w nocy.
Porozmawiajmy o tym jak ciężko jest zapomnieć.
Znów patrzymy na siebie
przez szparę w niedomkniętych
drzwiach, znów brak słów paraliżuje.
To jakbyś próbowała biec w śnie, ale
nie możesz. Magnetyczny bieg o
skrajnej samotności. Zamykam oczy
znów spotykam Ciebie we śnie. Ty też
mnie widzisz, ale boisz się powiedzieć
weź mnie.'''
ten fragment ! KOCHAM !
Jejku cudowny <3
Wypad do Hogsmeade...Czuję się jakbym czytała Rowling !
Obłednie ! Weź napisz w końcu coś źle żebyśmy mogły cię w końcu skrytykować a nie ciągle tak wspaniale !
Akcja idzie przed siebie. Kim jest Dominic ? Boję się aaa <3
Ok kończę bo wołają mnie na śniadanko .
Do zobaczenia za parę tyg ;/
Dzięki :)
UsuńCUDNY <3
OdpowiedzUsuńDzisiaj jak wstałam... powiedziałam sobie, nie wytrzymam, muszę przeczytać ten rozdział! :D Nie był tak długi jak zwykle, ale to przecież nie chodzi o długość tylko o jakość!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym rozdziale, a także w tej nowej odsłonie Dracona. Pokazujesz nam jak bardzo człowiek potrafi się zmienić, gdy w rolę chodzi miłość i to ta prawdziwa. Rozpływam się po prostu.
A co do dominica... jakoś już na początku nie potrafiłam go lubić, jest jakiś sztuczny i fanatyczny. hahaha
Nie wiem co więcej napisać ,...bo naprawdę pod koniec chmara motyli latała mi w brzuchu. :P Jesteś niesamowita, ale przecież sama już wiesz co myślę o tobie i o twoich zdolnościach i talencie. <3
Wiedeń... no popatrz. Ja akurat właśnie siedzę w Wiedniu...i zabieram się do pisania tego rozdziału, którego obiecałam wam w niedzielę! Mam nadzieję, że się wyrobię! :D
Koniec z końcem... rozpłakała bym się, gdyby nie to, że wczoraj już trochę obczaiłam co się wydarzy. Mimo to... jestem wzruszona i nadal nie mam pojęcia jak ci się udaję robić to ciągle na nowo i na nowo. Ciągle nas czymś zaskakujesz! Po prostu... wow.
Trzymaj tak dalej. Co do tego, że pisało ci się ciężko... kompletnie tego nie zauważyłam! hihi <3
Pozdrawiam
na-skraju-wolnosci.blogspot.com
Lora....Dziękuję to za mało żeby wyrazić moją radość ! <3
UsuńCieszę się, że cie nie zawiodłam. Cieszę się, że Draco ci się spodobał. Prawdę mówiąc sama nie wiedziałam, że Dominic będzie odgrywał taką rolę.
Ach, tak Wiedeń <3
Musisz się wyrobić !! Już biorę się za twoje początkowe rozdziały żeby sobie przypomnieć co nieco ;). Jutro pewnie nie dam rady skomentować, bo w niedzielę mój brat zawsze ma laptopa ;(. Przeczytam na komórce, a skomentuje od razu jak nadarzy się okazja :D.
Serio się tak czujesz ? Jejku...DZIĘKI <3
No tak pisało mi się trochę ciężko i już nawet nie zwracałam wielkiej uwagi na styl, no ale trudno :)
Czekam, więc na twój rozdział :D
O jak miło mi się robi, gdy czytam jak się wspieracie ! :D
Usuńcieszy mnie to, że ktoś czeka na niego... :) Ale rozdział prawdopodobnie pojawi się wieczorem! Fajnie, że chcesz sobie przypomnieć co się tam u mnie wydarzyło. Trochę się przyda, nie ukrywam... poruszę nie które tematy z pierwszych rozdziałów.
Usuń:D W porządku, na twój komentarz poczekam cierpliwie niecierpliwie... ! :D
Tak bo ja nie czekam na rozdzialy Lory ja je wymuszam zanim zostaną napisane hahaha
UsuńAle jak mi powiedzialas jeszcze w polsce ze mnie czymś zaskoczysz chciało mi sie płakać bo ja tak bardzo chce to czytać.
Ojej zaskoczy nas czymś ?!! <33
UsuńKurczę, Lora pisz szybciej xD
Mam nadzieję, że pamiętasz mnie z konta AccioWizard :)
OdpowiedzUsuńA więc, nie wiem czy mam krzyczeć, czy nie ale NARESZCIE!
Tak się cieszę, że Draco zaczyna co raz częściej myśleć o Hermionie, kiedy to czytam na prawdę uśmiecham się od ucha do ucha. Jeszcze ta muzyka w tle, to wszystko daje dosłownie idealny efekt!
Czy już wspominałam, że nienawidzę Dominica?:)) Najgorsze jest to, że Hermiona NIC nie pamięta, jednak mam przeczucie, że Dracon pomoże jej przypomnieć niektóre zdarzenia! Kiedy czytałam scenę z tymi dziwnymi słowami Dominica to brzuch mnie bolał z nerwów!
NELO KOCHAM CIĘ <3 Takie Dramione to ja mogę czytać codziennie:D
Oczywiście od momentu kiedy Draco wziął Hermionę na ręce płakałam jak głupia!
Więc życzę Ci miłego pobytu w Wiedniu i przede wszystkim duużo weny!
Twoja wierna czytelniczka:*
Jasne, że Cię pamiętam ! <33333
UsuńA, jeju ! Mam łzy w oczach...Jesteś przekochana <3 Strasznie mi miło, że skomentowałaś :*. Też nienawidzę Dominica ! XD
No tak, Hermi nic nie pamięta, ale faktycznie Draco coś tam wskóra, może nie od razu, ale podsunęłaś mi w tej chwili fajny ( mam nadzieję) pomysł :D
Jejkuu też Cię kocham !! :D Haha, dziękuję jeszcze raz. Coś czuję, że rozdział może pojawić się szybciej, niż pod koniec sierpnia ;).
Pozdrawiam <333
A, więc. Rozumiem, że masz zawalony grafik ;). Spoko, zaczekamy.
OdpowiedzUsuńRozdział był nieziemski. Trudno jest opanować taką sztukę...Pisanie dialogów, opisów...To wszystko łączy się w niezwykłą całość. Może jest czasem drobiazgowo, ale lepiej nam to zapada w pamięci i staje się wyraźiste. Coś czuję, że to Dramione przejdzie do naszej historii. A nowe pokolenia będą się na niej wzorować
Coś ewidentnie dołożyłaś od siebie. I to coś zaczyna mi świtać w głowie. Czytałam uważnie poprzednie rozdziały i czuję, że Dominic, ta Alaska i to wszystko jest ze sobą powiązane. Jestem ciekawa twoich pomysłów. Jak dalej to pociągniesz i jaki będzie finał tego roku, bo wiem, że zamierzasz opisać wiele.
Dobrze opisane przeżycia i uczucia. Jest naturalnie, jest bosko, jest nad czym płakać..Nasza kochana Hermiona..Jest wiele opowiadań dramione,ale to..Dziękuję za to, że piszesz !
Zaczekam więc te dwa tygodnie :)
Cieszę się, że mnie tak doceniasz, ale lekko przesadzasz z tymi pochwałami ;).
UsuńDramione, jak Dramione...Ok, nieważne. Oj tak ! Faktycznie skojarzyłaś fakty, ale cicho :D.
To ja dziękuję za taki komentarz <3
Idę czytać :D
OdpowiedzUsuńJezu Nela to było niesamowite ! Przeczytalam wczoraj ale potem pojechałam na zakupy a przed chwilą wstałam to od razu wzięłam sie za komentowanie !
UsuńNadal wszystko czuję ! ja cię kocham dziewczyno ! Ale zostawiasz na 2 tyg. NAJLEPSZY ;*
Serio ? Dziękuje <3
UsuńDobry rozdział ! scena z Dominicem :o
OdpowiedzUsuńCoś się dzieje złego, czakem na kolejny ;/
~~~Irtyk
Dzięki :). Myślę, że kolejny pojawi się za jakieś dwa tygodnie, ale nie jestem pewna :)
UsuńHej.:)
OdpowiedzUsuńMoże Ci się ciężko pisało, ale rozdział jest najlepszy ze wszystkich.
I nie chodzi mi o zakończenie, które notabene przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Po prostu stworzyłaś piękną akcję, która zaintrygowała czytelnika.
Jestem tak zaintrygowana, że nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.:)
Pozdrawiam serdecznie,
la_tua_cantante_
dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com
Ps. Zapraszam na kolejną w tym tygodniu miniaturkę.:)
Dziękuję <3
UsuńCo, do akcji to jeszcze zobaczę co z niej wyjdzie o.O
Wszystko było cudowne, ale mi spodobał się koniec najbardziej ! Co będzie z Mioną ? :(
OdpowiedzUsuńMiłych wakacji,kochana. Wszyscy już napisali to, co ja chciałam :(
Kocham ღ
Rozkręca się <3 Twoje rozdziały maksymalnie wciąga czekam na więcej ;) Końcówka powala na kolana, no Draco w końcu, aż jestem ciekawa jak to dalej rozwiniesz;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Syntia ;)
O rany, ostatnio coś bardzo mi słodzisz :D. Też jestem ciekawa, jak to rozwinę. Już za niedługo biorę się za rozdział :).
UsuńDziękuję kochana ! <3
Wow. Wow. Wow, wow, wow. Nie pamiętam, gdzie i jak trafiłam na tego bloga, ale jestem z tego powodu bardzo rada. To jest tak lekkie, tak zachwycające, tak przewspaniałe, że aż brakuje mi słów. Serio. Rzadko nie wiem, co napisać. Bardzo mi się to opowiadnie podoba. Jezu, sama chciałabym umieć tak fantastycznie pisać. Momentami mam wrażenie, że czytam samą Rowling. Cholera, to jest po prostu świetne. Z wielką niecierpliwością czekam na ciąg dalszy <3
OdpowiedzUsuńO jejku...Nawet nie wiesz jak się cieszę ! Mam wrażenie, że pisze fatalnie, więc bardzo mnie podniosłaś na duchu. DZIĘKUJĘ ;*
UsuńCudo!!! Mam wrażenie, że Dominic jest zły! On wykorzystał Mionke co nie? xD TO TYLKO DOMYSŁY! xd <3 MALFOY!!! *.* Uwielbiam Cię <333
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :*
UsuńZa niedługo wyjdą na jaw zamiary Dominica :). Tak, chciał przejąć umysł Hermiony, a dlaczego to też się za niedługo okaże :)). Postanowiłam jednak napisać rozdział, ale będzie najszybciej za tydzień :)
Pozdrawiam ;**
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńNajlepszy był oczywiście z romantycznym Draco
ale w tym Hermiona pocałowała go !!
W policzek ale liczy się to że
w końcu się w sobie zakochują ;)
~Sandra
O tak. Powoli się w sobie zakochują. Jednak jeszcze długa droga przed nimi. Dziękuję za komentarz :*
UsuńWSPANIAŁY ROZDZIAŁ! Ten Dominic... Jak ja go nie lubię ! >.< I jeszcze.. On chciał rzucić na nią urok ? Wredny, mały skurczybyk ;-; Hermiona nigdy nie będzie jego.. ! Pff. Super, że Draco pomógł Hermionie.. I że nie liczyło się dla niego zdanie innych.. Ktoś tu się zakochuje ! *-* A co do bloga tak ogólnie : Naprawdę dużo blogów czytałam, wiele było dobrych. Ale twój (PRZYRZEKAM! :D) jest zdecydowanie najlepszy. Taki naturalny, a zarazem pomysłowy i bardzo dopracowany. Cieszę się, że to nie jest taka historia, w której w drugim rozdziale już się całują i wyznają sobie miłość. Dlatego właśnie, twój blog jest taki ciekawy. Gratuluje i życzę weny i szczęścia. KOCHAM, Miaromance.
OdpowiedzUsuńJejku, naprawdę strasznie się cieszę, że komuś się tak to podoba...Bardzo mi schlebiasz. Dziękuję :*
UsuńTo tylko twoja zasługa :) / M.
UsuńCudo szkoda że kolejny dopiero na koniec miesiaca
OdpowiedzUsuńBędzie szybciej. W przyszłym tygodniu ;). Dziękuję :)
UsuńTen Dominic wydawał się taki miły i niewinny.
OdpowiedzUsuńA tu się okazuje, że ta gnida coś kombinuje!
Ehhh!-.-
Z drugiej strony zazdrosny Draco. Niezapomniany widok.
Rozdział krótki, lecz jak zawsze wspaniały!
Życzę weny i pozdrawiam;*
Dziękuję :*
UsuńNie lubię Dominica, ale jednocześnie byłabym mu skłonna podziękować za to co jej zrobił, bo Draco. xD
OdpowiedzUsuńZ pewnością będę śledziła dalsze losy opowiadania.
Pozdrawiam, Braknes.
Cieszę się, że dotarłaś aż tutaj :D
UsuńZostał jeszcze jeden rozdział, a za [15] właśnie się biorę :)
Nela ja tutaj padam zacznę od tego że już na początku rozdziału miałam przeczucie co do Dominica i miałam ochotę zdzielić go książką w łeb teraz mam ochotę walnąć go mocnym a to bardzo mocnym Crucio a co tam :) niech pocierpi co do naszej parki to jak wziął ja tak rycersko na ręce i zaczął nieść w stronę szkoły kompletnie nie przejmując się spojrzeniami innych to ja rozpłynęłam się jak mleczna czekolada. Do zalet Draco dopisuje rycerskość i zmienił się ok nienawiść poszła w las i bardzo dobrze ja tam takiego Dracona lubię najbardziej słodkiego , romantycznego, rycerskiego i sarkastycznego oby tak dalej
OdpowiedzUsuń